Cofnij się w czasie do Boliwii

Cofnij się w czasie do Boliwii

Boliwia

Vai la cara

Prelegent: Tony Kososki

Termin: 25.11.2015

Miejsce: TROPS

“Pamiętam ten moment bardzo dokładnie. 4.09.14, mija równo 90 dni w Brazylii – przygoda, która zaczęła się “z wysokiego C” jakim był wolontariat podczas mundialu w Rio de Janeiro. Dobiega końca po jednej nocy spędzonej w “Albergu” w Corumbie. Tam na własne oczy przekonałem się, że Brazylia jest bezpieczna dla mnie, ale to tylko dlatego, że po prostu nic ze sobą nie mam. Chłopak, który pokazywał mi siniaki na całym ciele został porwany z przystanku autobusowego, bo “wyglądał jak playboy” czyli, że miał pieniądze.

Chyba już gołym okiem widać tu jakiś kontrast, więc nie trudno jest się domyślić, że przez te 2 nieopisane miesiące dużo musiało się zmienić. Na pewno znajdą się tacy ludzie, którzy powiedzą, że byłem tam za krótko. Bo “Boliwię można zwiedzać całe życie” i na pewno mają rację, ale ja wychodzę z założenia, że i tak byłem tam dłużej niż planowałem i zobaczyłem o wiele więcej niż przypuszczałem.

Choć istniała możliwość powrotu do kraju Samby na kolejne 3 miesiące, to wiedziałem, że konieczne jest iść do przodu. Planem była trasa na północ, a do Machu Picchu wiodła powiedzmy “tylko” jedna droga. Przekraczając zatem granicę w Puerto Quijarro po raz kolejny szedłem w nieznane, w coś co było nowe, niezbadane, być może niebezpieczne. Więc szedłem zarówno ze strachem jak i ciekawością. Dziwne to uczucie, polecam każdemu ;). Minęło 60 dni i w Kasani, na wysokości 3 800 mnpm, przekroczyłem granicę z Peru, tym razem już bez strachu, lecz w zamian z lekkim smutkiem.

Wszystkich ciekawskich zapraszam na bloga: https://vailacara.wordpress.com/

fejsa: facebook.com/vailacara

Być może niektórym przypadnie do gustu też krótki filmik: https://www.youtube.com/watch?v=L_8LBARFMCE gdzie cała pierwsza zwrotka pokazuje jedną z kopalń w Potosi, gdzie wyciąga się srebro przy użyciu dynamitu, a pierwszy refren to w głównej mierze autostop w tym kraju.

 

I apropo dynamitu to Boliwia to jedyny kraj, gdzie można go kupić legalnie i to taniej niż czekoladę. A wiecie co jest “względnie legalne” i tańsze i niż czekolada w Kolumbii? No to jak wyrobimy się z Boliwią i zostanie jeszcze czas to się dowiecie. “

Wywiad

Brazylia

Brazylia

Brazylia

                                                                                                      Prelegent: Wiktor Bernad

                                                                                                      Termin:     9.04.2015

                                                                                                      Miejsce:     Cafe La Ruina

 

Naszym gościem był Wiktor Bernad, który pracował jako wolontariusz w domu dziecka w Brazylii. Poznał kulturę, zwyczaje, społeczność, a przede wszystkim dzieci, które niezależnie od miejsca na Ziemi zawsze patrzą na przybyszów ciekawymi oczkami.

To spotkanie należało do niezwykle emocjonujących. Były zabawne momenty, ale też chwile wzruszenia. Historie związane z dziećmi pełnymi energii wywoływały uśmiech na naszych twarzach. Ważne jest też jednak to, że nie zabrakło trudnych tematów, jak los dzieci bezdomnych na ulicach Rio De Janeiro. Dzięki temu, że Wiktor spędził dużo więcej czasu w tym kraju, niż przeciętny turysta opowiedział nam o jego prawdach i mitach. Widać było jednak, że największe wrażenie na nim zrobili ludzie i ich optymistyczne podejście do życia. Nie mamy wątpliwości, że Wiktor jeszcze nie raz odwiedzi Brazylię. Mamy nadzieję, że wam również się to uda.  Cieszymy sie, że uczestniczyliście licznie w naszym spotkaniu.

Wywiad

Fotorelacja

Film: “181 – Samotnie przez Amerykę Południową”

Film: “181 – Samotnie przez Amerykę Południową”

Film: "181 - Samotnie przez Amerykę Południową"

                                                                         Film: 181 – Samotnie przez Amerykę Południową

                                                                         Prelegent: Damian Wolf Wagabunda

                                                                         Termin:     10.06.2015

                                                                         Miejsce:     TROPS Akademickie Centrum Kultury

 

Film o pogoni za marzeniami, za wolnością, ale przede wszystkim film o człowieku. Marzycielu, który nie dał się zakuć w kajdany wszechobecnego komercjalizmu, który uwierzył, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko się odważyć i… po nie sięgnąć.

Niesamowity obraz wędrówki, walki z samotnością, własnymi słabościami i ograniczeniami. Ale również (i chyba to jest najważniejsze) poruszająca opowieść o ludzkiej życzliwości, pięknie jakie można dostrzec w najmniejszych rzeczach, obcowaniu z nieokiełznaną potęgą przyrody, nadziei podnoszącej na duchu i szczęściu, które czai się “za rogiem”, a tak wielu z nas gdzieś umyka.

“181” pokazuje, że wierząc i idąc z Bogiem w sercu dojdzie się wszędzie.

Film ogląda się z zapartym tchem, ciekawością co za chwilę się wydarzy, a kiedy pojawiają się napisy końcowe, w tle słychać Lighthouse zespołu UpperField ma się ochotę pędzić do domu ile sił w nogach, pakować plecak i ruszyć w nieznane.
Wszystko wydaję się możliwe.
Wszystko JEST możliwe.

Film: “181 – Samotnie przez Amerykę Południową” również od strony technicznej jest fantastycznym przykładem, że amatorskie filmy mogą trzymać poziom, mogą być naprawdę dobrej jakości, mogą zachwiać. Zdjęcia zapierają dech w piersiach. Bo pamiętajmy, ze nie sztuką jest zrobić zdjęcie, nie sztuka jest zrobić zdjęcie w ładnym miejscu, a sztuka jest pokazać prawdę i głębię. W tym też pomaga muzyka. Idealnie dobrana, a to rzadko się zdarza, by wszystko tak idealnie się zgrało. Poruszające utwory Fismolla wkomponowały się w obraz na ekranie.