Brave Kids 2015

Brave Kids 2015

Brave Kids 2015

Kolejna odsłona

Kolejny raz do Puszczykowa, jak i innych miast Polski przyjechały odważne dzieci z całego Świata. Tym razem zawitały do nas dzieci z Ukrainy, Estonii, Indii, by na dwutygodniowych warsztatach uczyć siebie nawzajem.

To były dwa tygodnie fascynujących przygód i atrakcji, bo oprócz zajęć dzieci były na basenie, odbyło się kilka, dużych pikników, dzieci uczyły się Polskich zwyczajów u rodzin goszczących, wystąpiły na Dniach Puszczykowa.

W drugim tygodniu zwyczajowo do warsztatów dołączają polskie dzieci. Tak było i tym razem. Polska grupa przygotowuje swój autorski występ, który prezentuje przed występem finałowym Brave Kids. Oba pokazy są zawsze barwne, pełne emocji, dynamiki i radości.

Trzeci tydzień, wszystkie dzieci, ze wszystkich miast spędzają w Zagórzu gdzie przygotowują wspólnie Wielki Finał. Ten długo wyczekiwany przez rodziny, wolontariuszy, organizatorów dzień jest zawsze wyjątkowy. Towarzyszą mu ogromne pokłady pozytywnej energii. Finał odbył się w Teatrze Polskim we Wrocławiu. W wypełnionej po ostatnie miejsca sali czekaliśmy na występ “naszych dzieci” 🙂

Przedstawienie było poruszające, kolorowe, napawające nadzieją. Nie chcę wyjść na mięczaka, ale osobiście mnie wycisnęło pokaźną łezkę wzruszenia.

Przy wyjeździe oczywiście polały się łzy, które znacząco opóźniły wyjazd autokarów.

A kim ja tam byłam?

Awansowałam na koordynatora wolontariuszy. Miałam “pod sobą” dwie osoby. W tróję dbałyśmy o bezpieczeństwo dzieci w czasie przerw, pomagałyśmy podczas wszystkich występów, a ponad to robiłyśmy wiele innych rzeczy by wszystko kręciło się jak w szwajcarskim zegarku (co nie jest oczywiście do końca możliwe w pracy z dziećmi 🙂 ).

Miasta partnerskie

Edycja

Dzieci w Puszczykowie

Liderzy artystyczni

Grupy

Ukraina

Szkoła Teatralna “Słonecznik” z Równego. Grupa zaprezentowała sztukę łączącą baśń ze Światem realnym, przepełnioną skocznym tańcem. Liderem grupy jest Iryna Pukas. Niezwykle ciepła i empatyczna osoba. Cały czas wspierała wszystkie dzieci bez wyjątku, łagodziła spory, zachęcała do wspólnych zajęć. Generalnie cała Ukraińska grupa wyróżniała się profesjonalizmem, jak i rodzinną atmosferą. Oglądając ich na scenie widać, że kochają to co robią, dobrze się bawią i lubią swoje towarzystwo.

Indie

Społeczność Langa – przodkowie plemion koczowniczych. Kultywują stare tradycje. Dziewczyny tańczyły w barwnych, zwiewnych sukienkach, a chłopcy grali na starodawnych instrumentach i śpiewali tradycyjne pieśni. Ich opiekunem był Kayum Khan. Początkowo dziewczynki i chłopcy nie chcieli ze sobą współpracować (pochodzą z rożnych kas), jednak po kilku dniach wspólnie uczestniczyli w zabawach.

Estonia

Cyrk Folie – to specjalnie stworzone miejsce gdzie dzieci z małych miejscowości mogą aktywnie spędzić czas oraz rozwijać pasje. Dzieci, które do nas przyjechały pochodzą z malutkiego miasteczka, gdzie w szkole jest tylko 16 uczniów. Na scenie prezentowali sztuczki cyrkowe. Z początku wszyscy byli nieco onieśmieleni, ale już pierwszy piknik przełamał lody. Opiekunem grupy była Gaili Ilisson

Fotorelacjie

Brave Kids 2014

Brave Kids 2014

Brave Kids 2014

O projekcie

Brave Kids to projekt dedykowany dzieciom, ale po części też dorosłym. Bo każdy czerpie z niego coś dla siebie. Do Polski przyjeżdżają utalentowane dzieciaki, które poświęcają się bez reszty swoim pasjom by tylko nie wpaść w rutynę codziennego, często biednego i niebezpiecznego życia. By poprzez sztukę stawać się kimś lepszym, poznawać siebie i innych.

Dzieci z różnych państw poznają się i wspólnie uczą na warsztatach artystycznych. Dorośli stoją z boku by pomagać i nakierować, ale to dzieci wspólnie pracują, pokazują sobie na wzajem sztuczki, metody grania na instrumentach, tajniki starodawnych tańców.

Więcej o projekcie znajdziecie tutaj: Brave Kids

Jak się tam znalazłam?

To, że wzięłam udział w tym wyjątkowym przedsięwzięciu to właściwie cud. Posłuchajcie…

Siedziałam sobie pewnego razu na fejsie. Przeglądałam bezmyślnie zdjęcia na tablicy, tak naprawdę nawet na nie nie patrząc. Zastanawiałm się co zrobić ze swoim życiem. Ot tak, takie egzystencjalne przemyślenia. Właśnie się obroniłam, praca, którą miałam podjąć (a której nie podjęłam w końcu – i tak narodziło się Kiwi) zaczynała się dopiero w październiku. Chciałam jakoś spożytkować wolny czas. I tak, zupełnie przypadkiem pomiędzy postami znajomych zauważyłam ogłoszenie o Brave Kids – Szukamy wolontariusza w Puszczykowie.

Pomyślałam, że to może być ciekawe. Nie pracowałam wcześniej z dziećmi, ale od zawsze wszyscy mi mówią, że powinnam to robić, bo “dzieci tak mnie lubią”. Napisał maila. Dostałam pozytywną odpowiedź.

Gdy dzieci w końcu przyjechały zaczęło się istne szaleństwo. Wszyscy przejęci swoimi rolami, nieco przerażeni, ale i pełni ciekawości co z tego wyniknie. Każde dziecko jest przecież inne, a tu dochodzi jeszcze obca kultura, zwyczaje, język. Przepaść – wydawałoby się. Nic bardziej mylnego. Dzieci bardzo szybko złapały kontakt z rodzinami goszczącymi, innymi dziećmi i nami koordynatorami i wolontariuszami.

Jaka była moja rola w projekcie?

Jako wolontariuszka robiłam wszystko po trochu, ale najwięcej było mnie na warsztatach z dziećmi. Uczestniczyłam w nich w ramach wsparcia dla koordynatorek artystycznych. Całe dnie mijały na zabawach (ale nie byle jakich, tylko takich specjalnie przegotowujących dzieci do wspólnej pracy i końcowego pokazu), wspólnych tańcach, śpiewach (nauczyłam się piosenki prosto z Syberii) 🙂

Moje zadania:

  • codzienne zbieranie podpisów pod listą obecności,
  • warsztaty,
  • opieka nad apteczką i udzielania pomocy doraźnej,
  • opieka nad dziećmi w czasie przerwy obiadowej,
  • porządkowanie sali po warsztatach,
  • przewożenie dzieci na występy i na basen.

A dodatkowo wiele innych ciekawych rzeczy, jak: przygotowanie baloników, malowanie, itp.

Co mi dał ten projekt?

Zyskałam bardzo wiele. Nowych znajomy – dzieci (tak, tak, powiecie: Co to za znajomi? Tacy jak wszyscy inni. Z żadnym “dorosłym” tyle się nie śmiałam co na warsztatach z dziećmi. Bo dorośli przekraczając jakąś tajemną granicę jakby połykali kij od miotły – od dziś tylko dom, praca, pieniądze. A dzieci mają w sobie czystą radość),  ale i dorosłych, poczucie przynależności do grupy, akceptację, zainteresowanie ze strony dzieci (rozmowy o wspólnych pasjach).

Ze wszystkimi się zaprzyjaźniłam i za wszystkimi równo płakałam przy wyjeździe. To co jednak było dla mnie najważniejsze to poznanie siebie, swoich możliwości, uwrażliwienie na sztukę i poznanie nowych kultur.

Dzięki wolontariatowi możemy zyskać coś bardzo ważnego – możliwość dawania (siebie, swojego czasu, umiejętności).

Miasta partnerskie

Edycja

Dzieci w Puszczykowie

Kliknij zdjęcie, by zobaczyć całą galerię