Przeprowadzka do innego kraju. Lista rzeczy do zrobienia.

Przeprowadzka do innego kraju. Lista rzeczy do zrobienia.

Przeprowadzka do nowego kraju

Przeprowadzka do nowego kraju jest wyzwaniem, przygodą, początkiem czegoś nowego. Jest także krokiem w nieznane, w którym musimy na nowo zorganizować swoje życie. Te emigracyjne początki mogą być bardzo stresujące. Wiem, bo już „zaliczyłam” dwa i kolejna przeprowadzka przede mną. Jak sobie zaoszczędzić stresów? Warto się przygotować, przemyśleć plan działanie.

Dla osób, które latami mieszkają w jednym miejscu przygotowanie się do emigracji może być trudne. Czekają na ciebie wyzwania, o których pewnie nawet nie myślisz. Niemniej jednak, jest to część przygody.

Mogę Ci trochę pomóc, wskazać drogę, na te pierwsze kilka kroków, które masz do zrobienia w nowym miejscu.

Przypuszczam, że nie w każdym przypadku moja Lista się sprawdzi, ale pewnie w wielu.

 

Aklimatyzacja w nowym kraju – lista rzeczy do zrobienia

 

1. Zakwaterowania

Ciężko jest znaleźć wymarzone lokum na odległość. Nie znasz miasta, nie wiesz gdzie będziesz pracować, które dzielnice bardziej lub mniej ci się podobają. Dlatego na początek polecam wynajem krótkoterminowy. U nas sprawdza się airbnb. W Australii, 10 dni zajęło nam zanim znaleźliśmy pokój na dłużej, ale my akurat znaliśmy miasto. Niemniej jednak, jeśli jedziesz w nieznane być może zarezerwuj więcej czasu na poszukiwania, walkę z jetlagiem.

Nasze Airbnb w Paryżu.

2. Bank

Bank to tak naprawdę najważniejszy punkt po zakwaterowaniu.  Po pierwsze, warto jeszcze w Polsce sprawdzić warunki i umowy w różnych bankach. Niektóre banki, jak CommBank w Australii dają możliwość założenia konta online (aktywowanie w placówce po przylocie). UK jest już bardziej restrykcyjne i tutaj trzeba przedstawić adres zamieszkania, nr podatnika i lokalny telefon. Co więcej, warto sprawdzić jakie dokumenty będą potrzebne w twoim przypadku!

3. Numer podatnika

W każdym kraju aby pracować legalnie należy mieć numer podatnika. U nas jest to PESEL lub NIP, w Australii TFN (Tax File Number), w Anglii NIN (National Insurance Number). Niektóre kraje, jak Australia umożliwiają aplikację online, jeszcze z Polski. Należy jednak podać australijski adres na jaki zostanie przesłany list (może to być adres hostelu  którym będziesz). W Anglii teoretycznie, o NIN można wystąpić będąc na terenie kraju. Nieoficjalnie, możesz zadzwonić z Polski i udać że jesteś w Anglii ale jeszcze nie masz lokalnej kart sim. Warto to zrobić wcześniej bo a wizytę czeka się czasem nawet miesiąc, a po wizycie w urzędzie kolejne 2 tygodnie.

4. SIMcard

Tutaj też warto sprawdzić oferty wcześniej. Być może, jeśli planujesz dłuższy pobyt będzie ci się bardziej opłacało podpisać roczną umowę. W Australii, dla przykładu mamy 3 dużych operatorów, którzy tak naprawdę mają monopol, a ich oferty są niemal identyczne.

Pamiętaj! Jeśli jesteś studentem być może kwalifikujesz się na zniżki! Sprawdź!

5. Transport

Większość dużych miast Świata ma karty metropolitalne na transport publiczny. Warto sprawdzić wcześniej jak się taka karta nazywa (Myki – Melbourne, Oyster- London, PEKA – Poznań), gdzie ją kupić i czy nie będzie potrzebne twoje zdjęcie. Dodatkowo, możesz sprawdzić czy nie należy ci się zniżka.

RADA: Zdjęcia paszportowe zawsze warto mieć w portfelu. Przydają się do kart miejskich, studenckich, itp.

6. Praca

Prace warto zacząć szukać jeszcze będąc w Polsce. Szanse są raczej małe, chyba że jesteś z branży IT ? Szczególnie w Australii liczy się osobowość (często bardziej niż dyplom) więc szukanie pracy na odległość może być trudne, niemniej warto próbować, aby chociaż zbadać potrzeby rynku.

RADA: Warto sprawdzić jaki typ CV jest preferowany w danym kraju. W Australii np. nie wkleja się zdjęcia.

Jak szukać pracy w Melbourne, znajdziesz Tutaj. 

 

Kiedy już się uporasz z tymi kilkoma rzeczami warto przeznaczyć czas na zwiedzanie miasta/regionu. Poznać okolice. Sprawdzić czy jakaś cześć miasta bardziej ci się podoba niż ta, w której mieszkasz.

 

Dajcie znać jak wyglądały wasze pierwsze kroki na emigracji, i gdzie mieszkacie?
Każde doświadczenie, każda rada jest cenna 🙂
9 miesiąc w Australii, czyli czego dotychczas dowiedziałam się o sobie.

9 miesiąc w Australii, czyli czego dotychczas dowiedziałam się o sobie.

9 miesiąc  w Australii

Interesujące jak z czasem zmienia się punkt widzenia. To co na początku było straszne, nowe, nie do przejścia jest dziś codzienną rutyną, na którą często nie zwraca się uwagi. Strach jaki mi towarzyszył przez pierwsze kilka tygodni dziś jest mglistym wspomnieniem. A czego się bałam i dlaczego źle się czułam? Teraz już wiem.

Brakowało mi znajomych, kogoś z kim mogę porozmawiać, wyjść na kawę czy do kina. Oczywiście przez pierwsze kilka tygodni skupiłam się na znalezieniu pracy, mieszkania. To były priorytety. Po jakiś 3 miesiącach otwarłam się na ludzi. Od razu zauważyłam poprawę nastroju. Nawet jeśli były to znajomości krótkoterminowe, jak z ludźmi z pracy czy poznanymi na mieście. Początkowo też trzymałam się z Polakami, ale jednak dobrze mówią ci co doradzają ograniczanie kontaktów. Polak za granicą zamienia się w jeszcze “gorszego” Polaka (bez obrazy, ale zawiść i zazdrość, często bezpodstawna z jaką się spotkałam zakrawa o nieśmieszną komedię typu Kac Wawa). Także ja Polakom podziękowałam i ograniczam ich dawkowanie do kilku osób, które pozostały “normalne” 😀

Z drugiej jednak strony znajomości jakie zawiera się będąc tak daleko od domu i nie wiedząc jak długo się tutaj zostanie często są bardzo, ale to bardzo powierzchowne. Można wyjść na piwo, pogadać o głupotach, obejrzeć film i zasadniczo wachlarz możliwości się kończy. W momencie kryzysu nikt nie chce słuchać o twoich problemach. Przecież jesteśmy w “raju”, “ziemi obiecanej“, trzeba się cieszyć.

Plusem jest to, że poznaje się masę ludzi z różnych części Świata, poznaje się ich język i kulturę. Są to ludzie o podobnych pasjach i zainteresowaniach. Takie znajomości zaspokajają potrzebę bycia w grupie chociaż na moment. I tak, do teraz czułam, że mi to wystarczy. Jednak jakiś czas temu poczułam potrzebę głębszych kontaktów, rozmów z moimi przyjaciółmi z Polski (mimo, że rozmawiamy na FB, nie jest to to samo co kawa w weekend w Starym Młynku). Zauważyłam, że takie przelotne, krótkoterminowe znajomości mi nie wystarczą.

Szczęśliwi są ci co podróżują z partnerem lub przyjacielem.

Wnioski

Podróżowanie solo jest dobre. Daje nam pole do poznania siebie, własnych potrzeb i reakcji na nieoczekiwane sytuacje. Jednak po pewnym czasie pragniemy (myślę, że wiele osób tak ma) nasze emocje, szczęśliwe i mniej szczęśliwie chwile dzielić z kimś bliskim, nie tylko z nowo poznanymi znajomymi.