Książkę dała mi starsza Pani, u której mieszkałam przez tydzień w zakopiańskiej chacie z 1935. Sama bardzo zachwalała, więc i ja pochłonęłam ją w dwa dni.
Hygge to coś co sprawia, że jest nam miło, przytulnie, ciepło. Z Hygge nierozerwalnie wiążą się świeczki, ciepłe światło lampy, wełniany sweter i kubek kakao. Książka jest jakoby wytłumaczeniem tego zjawiska, ale i pewnym drogowskazem jak osiągnąć tego typu rodzaj szcześcią.
Co znajdziemy w książce?
Dowiemy się jak ważne są relacje międzyludzkie, czas z rodziną ale i umiejętność cieszenia się małymi rzeczami, bo jak piszę autor: tych jest w naszym życiu najwięcej. Zwykłych dni, bez jakiegoś WOW. A jak często bywa tak, że nie umiemy docenić tych dni, że żyjemy tylko od weekendu do weekendu?
Książka jest ciekawa, gdyż znajdziemy w niej też sporo danych statystycznych, ciekawostek związanych z Duńczykami, a nawet przepisy na kilka naprawdę hygge potraw 😀
